środa, 27 maja 2009

od 6 maja udało mi się zrzucić 3,5kg, a do wczasów jeszcze miesiąc niecały. dalej, dalej! jakie to miłe uczucie zapinać spodnie bez wciągania brzucha :)
z rzeczy mniej optymistycznych - auto rozgrzebane stoi na podwórku u kumpla. to jest jak z chorym człowiekiem - podczas operacji lekarz stwierdza, że to nie tylko wyrostek, ale nerki wątroba itd. zobaczymy co adaś jeszcze zoperuje w opelu. i ile nas to szarpnie.

wtorek, 26 maja 2009

dzień matki

niedziela, 24 maja 2009

bart wczoraj skończył 1,5 roku. umie wiele rzeczy jak mu się chce albo jak mu na czymś zależy. jest indywidualistą i jak kot lubi chodzić swoimi ścieżkami. straszny z niego śmieszek i przytulak - dzień bez przytulania i łaskotek to dzień stracony! szaleje za babciami, dziadkami, wujkami i tatą, a mama jest bo jest. mama to lekartsow na większe smutki - szycie czoła, wyjmowanie szewków, wizyta w szpitalu u prababci i takie tam. nakręcimy filmik to go tutaj wrzucimy, tylko gwiazda musi mieć dobry humor.

czwartek, 21 maja 2009

bartosz poszedł z tatą do fryzjera! kiedy fryzjerka obcinała marcina to bart był jak w hipnozie. potem jego kolej. siedział zafascynowany i dał sobie podciąć włosy bez żadnych ceregieli :) brawo!
kupiliśmy sandałki rozmiar 23 i tak oto bart może jechać na wczasy!
wczoraj pożegnaliśmy dziadka Henia. spoczywaj w spokoju.
jak to podsumowała moja znajoma "w tym wieku nie jest wstyd umierać". w październiku miałby 80 lat.
jeszcze się spotkamy...

poniedziałek, 18 maja 2009

tak pięknie teraz kwitnie, a ja całkiem o nim zapomniałam :) i gdyby nie teściowa to cebulki nadal leżały by na strychu

sobota, 16 maja 2009

uffff, kamień z serca. zmieniliśmy opatrunek, ranka jest fajnie zszyta i elegancko się goi. bart już wie jak zabajerować kobiety. przed zabiegiem powiedział pani doktor, że ma "aaaaaaaaaaa" włosy, co przetłumaczyłam jako bardzo łane :) i widać podziałało!
wczorajszy dzień zakończył się raną ciętą czoła, bartowego czoła. bliskie spotkanie z kantem stołu i 1 centymetrowa rana głęboka aż do kości! szybki wjazd na pogotowie i jazda do Rybnika na chirurgię dziecięcą. no i po 2 godzinach oczekiwania założono 2 równiutkie szewki przy wielkim sprzeciwie i okropnym wrzasku pacjenta. teraz czekamy tydzień na ich zdjęcie. pierwsza pamiątka na długie lata. ach te synczory...

piątek, 15 maja 2009

mam dość! niech ten dzień się wreszcie skończy!!

czwartek, 14 maja 2009

0,5kg mniej a ile radości. nadal trwam

piątek, 8 maja 2009

piąty dzień diety i treningu - zaczyna mi się to podobać!! i ani grama słodyczy!!

poniedziałek, 4 maja 2009

od dzisiaj za 2 miesiące będziemy się bawić na weselu. postanowienie - przynajmniej 4 kilo mniej do tego czasu!!

sobota, 2 maja 2009

dziura i buty to dwa słowa, które ostatnio bart opanował do perfekcji. a może by tak coś więcej synu??

piątek, 1 maja 2009


... witaj maj,pierwszy maj dla Polaków coś tam coś tam... tak śpiewaliśmy w przedszkolu. wtedy to było wielkie komunistyczne święto - święto pracy. były pochody z flagami (ja jako dziecko też miałam mini flagę zawsze, bo to była atrakcja) na końcu których były festyny. dorośli "zdawali flagi", które otrzymali na początku pochodu i tyle. z fastynu to pamiętam loterię z nagrodami i watę cukrową, ale wiem, że zawsze chciałam iść na pochód.
a dzisiaj swiętujemy 5 rocznicę wstąpienia do UE. kto by pomyślał jakieś 25 lat temu...