piątek, 15 sierpnia 2008

świąteczne leniuchowanie
najpierw zabawa w pieska przynoszącego pieluchę

potem w pojawiam się i znikam wśród pasków

i taki duży jestem, a do moich 1 urodzin zostało 100 dni!!!


a potem...
miało być tak pięknie...
pojechaliśmy z rodzinką do rud raciborskich zwiedzić park klasztorny i kolejkę wąskotorową. było super chociaż park w zeszłym roku był w lepszym stanie. za to jazda kolejką - bartowi opadła szczena!




sielanka totalna do czasu powrotu. auto szwankowało nam już wcześniej więc parę razy musieliśmy się zatrzymać. i około 18.00 już w rydach złapała nas wielka woda lejąca się z nieba. masakra. a jeszcze szlabany zamknęli. tak lało że auto zaczęło przeciekać. autentycznie. z sziberdachu lał się wodospad, bart płakał, ja przeklinałam. musiałam zawrócić bo żadnego pociągu na horyzoncie nie było a nie chciałam się utopić we własnym aucie. po przejechaniu 2 kilometrów zaczęliśmy tracić moc i na jednym cylindrze dojechaliśmy na miasto. tam wszystkie kontrolki zaczęły świecić i auto padło. telefony na domiar złego też padły i z nikąd pomocy. bart płakał ze strachu! auto dead! z nieba leje się woda. jest 19.00 bart głodny jak wilk.marcin poszedł po taksówkę bo telefony nadal głuche. udało mi się wreszcie dodzwonić do brata! jest nadzieja na ratunek! jednocześnie podjechał brat i taksówka z marcinem. uratowani! cała w chrupkach, mokra, wściekła pojechałam do domu! ale fajny dzień!!

Brak komentarzy: