niedziela, 30 marca 2008

no wreszcie!!!!!! wiosna nasza kochana!!!! spacer wiosenny, lody owocowe, chwile przy fontannie... super!!! co tam, że spania mniej było o godzinkę. bart obudził się jak zwykle o prawidłowej godzinie. no nie wiem kto mu powiedział o zmianie czasu, ja nie. a rano pierwsza kaszka w płynnej postaci została zaliczona i smakowała :) muszę się poradzić bardziej doświadczonych mam co do ilości i odstępów pomiędzy posiłkami, bo jak na razie karmię i piersią i butelką.

Brak komentarzy: