wtorek, 29 lipca 2008

Tata Bartosza.
Jestem skromny, ale chcę się czymś pochwalić. Jestem osobą która nawet narysowane dwie kreski na białym papierze umie trzymać dla sentymentu przez okres 5/10 lat. I tak przeglądając różne teczki natrafiłem na pewien wiersz, który odzwierciedla moją postać i mój stan ducha. HeHe nawet jest tu tytuł i data.

SEN

nie mam czasu na nic ...
nie mogę nic zrobić, nie umię ...
nie jestem twój, szkoda ...
powiem Ci coś, albo nie ...
nie będę myślał, albo tak ...
pomyślę o Tobie, myślę ...
wymyśliłem coś, głupie ...
nie mogę siedzieć, stoję ...
nie umię siedzieć, wychodzę ...
widzę Cię, to nie Ty ...
umieram, jeszcze nie ...
patrzę, to sen ...
czuję, to ból ...
widzę, to Ona, przyszła ...
czekam, siedzę, stoję, wychodzę ...
idę, opuszczam, wchodzę ...
nie mam czasu na nic ...

Marcin Pióro 30 marzec 2002

poniedziałek, 28 lipca 2008

Maleńka zmiana gdyż tata Bartosza pisze.
Niedzielny wypad nad wodę



Nasz kochany synuś trochę marudził. Niewiadomo czemu, może zły dzień, a tu przyjechawszy do domu tak ok 5 okazuje się że Bartoszek ma gorączkę. Czopek raz czopek dwa i zbita, ale wcześnie rano powtórka z gorączkowaniem, szybka decyzja jedziemy do szpitala. No i zostali Kochana Mamusia z Kochanym Synem.
Proszę się nie martwić bo wszystko w porządku. Temperatura zbita, ale trzeba na obserwacji jeszcze zostać.
List do Mamusi. (niepoukładane myśli)
Kochana Żono, kochana Mamusiu.
Gdy wypisywałaś książeczkę od Bartosza "Moje pierwsze pięć lat" zadałaś mi pytanie ... co czułem gdy się urodził nasz Syn. Byłem/jestem najszczęśliwszym i najdumniejszym ojcem na ziemi, patrząc małymi niebieskimi oczkami na mnie powiedział mi "cześć tatusiu". W takim momencie wiedziałem/wiem, że kolejnym etapem w moim życiu jest wychować oto tego małego człowieczka na osobę dobrą, kochającą, szanującą wartości drugiego człowieka, aby nigdy nie był egoistą, pomagał, aby był szczęśliwy i dumny ze swoich rodziców.
Patrzył tak na mnie jak byśmy się znali już lata. I nigdy nie zapomnę Jego pierwszego uśmiechu. Cudowny, Boski, Wspaniały, Kochany, Jedyny ... Syn.

Jaki tu spokój, jaka cisza, nie ma Was w domu, nie ma.

Kocham Was. Życzę Ci Synu zdrówka i wracaj prędko do domu, bo ...

Jaki tu spokój, jaka cisza, nie ma Was w domu, nie ma.

niedziela, 27 lipca 2008

słoneczna niedziela spędzona nad wodą, zakończona wysoką gorączkom barta - 39,2 stopnia C. cały dzień marudził straszliwie. mam nadzieję, że to zęby a nie nic groźniejszego.

nad wodą 10 metrów od nas opalała się przez pół dnia moja kumpela ze studiów. dopiero jej mąż nas zauważył. ale spotkanie! szczególnie, że oni mieszkają koło gliwic.

piątek, 25 lipca 2008

pomalutku tracę rachubę! to jakaś inwazja zębów czy co?! pierwszy kieł się pojawił w buzi barta! czyli o ile dobrze liczę 7 ząb! niech już wyjdą wszystkie i będzie wreszcie święty spokój.
ostatnio przyznałam, że mam w mózgu pajęczynę. robię różne dziwne rzeczy, np pomyliłam druki do wpłaty na dowód osobisty z drukami na paszport i wpłaciłam pieniądze. no, ale zamiast czytać średnio 1 książkę na 3 dni to czytam jedną gazetę na 2 tygodnie.
za to marcin... nie będę pisać bo się obrazi, ale ma chyba ciężki okres i przydałby mu się urlop. no chyba że jego zachowanie tłumaczyć można tym, że próbuje rzucić palenie, co oczywiście mi bardzo imponuje i jestem z tego bardzo zadowolona. kochanie, weź się w garść! trzymamy kciuki!

czwartek, 24 lipca 2008

lipiec. piękny miesiąc. pełnia lata...
a tu co? pogoda depresyjno - barowa. na bar raczej nie mam szans, więc pozostaje to drugie. już od tygodnia nie jem słodyczy ani nic po godzinie 19.30. jestem wściekła na siebie, że doprowadziłam do takiego stanu. teraz pełna totalna mobilizacja. po ciąży miałam luźne ciuchy, a teraz - bez komentarza. jeszcze gdybym miała więcej czasu na ćwiczenia, ale nie można miec wszystkiego.

stula bardzo mnie wzruszyła wczorajszym wpisem na swoim blogu. ktoś w komentarzach napisał "supermenki". wcale nie (przynajmniej ja)po prostu "swoje babki", które dla stuli mogą ruszyć ziemię. przyjaciółki i tyle!

środa, 23 lipca 2008

8 miesięczny 5 zębny śliniący wszystko w obrębie 1 metra pochłaniacz flipsów.
synu, jesteś już z nami 8 miesięcy!!! niesamowite!!

wtorek, 22 lipca 2008

już widzę, że nasz syn wdał się w mojego brata i będzie miał tak jak wujek - 12 miesięcy i 12 zębów. dzisiaj odkryłam kolejny - już 5 ząbek. to tłumaczy jego marudzenie. a myślałam, że choć przez chwilę będzie miał spokój. biedny maluszek!

niedziela, 20 lipca 2008

nie ma to jak ławki ustawione na mrowisku cholernia agresywnych mrówek leśnych. ale poza tym było ok! było parę innych mam z dzieciakami.
hehe. była pani a. mama 5 miesięcznego wiktorka, który umie już wszystko to co bart - już prawie raczkuje, już prawie siedzi, już prawie chodzi, już prawie ma 4 zęby, już prawie pije z niekapka i prawie gada. no geniusz normalnie - wg mamy oczywiście. a dzidziuś normalny fajny 5miesięczniak.
utrzymanie dziecka kosztuje fortunę (no nie wiedziałam normalnie, a wy) dlatego mama a. będzie karmić do 2 roku życia, dla oszczędności no i oczywiście dla dobra dziecka ma się rozumieć. a rób co chcesz babo tylko nie patrz na mnie krzywo bo ja "już" nie karmię. bleee. i tak wytrzymałam długo jak na mnie. mama a. najchętniej już by sprzedała wózek (dopóki jest cool i ktoś go kupi za dobre pieniądze) i wsadziła wiktorka do spacerówki, tylko że on niestety "prawie" siedzi. a ciuszki jakie są drogie (wiem, ale rzadko kupuję, bo dostaję całe sterty od przyjaciółek), ale jak to tak dziecko w "spadkowych" będzie chodzić?! a czy coś w tym złego? jaaaaa... no to się babo zdecyduj.

sobota, 19 lipca 2008

już ponad miesiąc jesteśmy bez kota. był ze mną od 7 lat, ale wybrał wolność. cóż. może to i lepiej. bart zaczyna raczkować, a jego włosy były wszędzie. taka uroda kotów. troszkę smutno bez niego... ale na następnego się już nie zdecyduję. jedyne zwierzątko na jakie przystanę to rybki w akwarium, a i to pochłania sporo czasu.

żegnaj elzok. może jeszcze gdzieś tam biegasz albo znalazłeś sobie nowego pana albo...

czwartek, 17 lipca 2008

na dzień 18 sierpnia bart ma się stawić po odbiór dowodu osobistego.
a potem razem z wiktorem pójdą sobie kupić piwo! hehe

środa, 16 lipca 2008

kolejny - już czwarty - ząbek zagościł dzisiaj w buzi barta!

niedziela, 13 lipca 2008

wystawa lilii i kompozycji kwiatowych w teatrze ziemi rybnickiej.

bart był niesamowity - śmiał się do wszystkich tych pięknych kwiatów tak jakby one były ludzmi i też się do niego śmiały. aż piszczał z radości!
no i oczywiście fontanny - jego pasja. te na placu wolności są boskie. jest jeszcze mała rybka w zaułku. tej na rynku już dzidziak nie doczekał bo zapadł w sen.


sobota, 12 lipca 2008

ciekawe jakie to uczucie, kiedy już dwoje dzieci dorosłych jest - jedno inżynier budownictwa drugie magister sztuki?
gratulacje dla braciszka! wreszcie będziesz miał więcej czasu!! i więcej miejsca w domu!! chociaż ty umiesz zagospodarować każdą wolną przestrzeń, prawda bracie! :)
skoro mój młodszy o 4 lata brat jest już magistrem, to ja muszę być już stara? ha, ale wcale tak nie myślę!!

czwartek, 10 lipca 2008

spotkanie na szczycie.
ale dzień. poszliśmy na spacer o dziwnej dla nas porze. idziemy i patrzę a na parkingu dziewczynka całkiem podobna do lenki z daleka. i z bliska też, bo to była lenka ze stulą i olą r (m). ale fajnie!! tego nie planowałam, a proszę! więc idziemy sobie całą gromadą w stronęrynku, a tu przy szpitalu nagle stula mówi: "tam chyba jest lucyna p?!" no rzeczywiście, z małą matyldą, a obok stoi hania m z 2tygodniowym szymkiem! no jak by mi to ktoś opowiadał to bym chyba nie uwierzyła. nie wiem jak długo byśmy musiały planować takie spotkanie - bo to kupa, to spanie, to autobus, to deszcz... cudnie, no!!
więc żeby utrzymać wyjątkowość dnia zrobiliśmy bartowi małą niespodziankę.tak oto ona wyglądała:




kąpiel w duuużżeejj wannie. bart był w szoku, oczy mu prawie wyszły z orbit jak usłyszał szum wody. i mógłby tak siedzieć, leżeć, chlapać bez końca. było bosko!!

środa, 9 lipca 2008

nauka raczkowania pochłania barta bez reszty. jedna z pierwszych lekcji - spadanie z łóżka rodziców - została zaliczona. na szczęście przewidująca mama obłożyła łóżko poduszkami i nic się prymusowi nie stało. chwała bogu. tylko serducho mu biło jak oszalałe.

wtorek, 8 lipca 2008

dzisiaj mały marudnik spał w dzień tylko 1,5 i to dopiero u babci halinki. katastrofa.
i najważniejsza wiadomość - zaczyna kapować o co chodzi w tym raczkowaniu. nawet zrobił parę nieśmiałych raczków w przód. no to się zaczyna... już myślę jak zagrodzić schody, a dla ułatwienia mamy ich dwoje i to każde inne. gotowe bramki odpadają, bo schody są nietypowe, więc trzeba zrobić bramki.
wczoraj zostały zakupione bartowi jego pierwsze sandałki. kiedy ubrałam mu je na nóżki i postawiłam go na podłodze, popatrzył sobie na stópki i powiedział woooooowwww!!!!! oto one

niedziela, 6 lipca 2008

odpustowe klimaty! w tym roku było jeszcze lajtowo, ale za rok to bart już nam nie odpuści! tym razem wystarczyły mu tylko kolorowe widoki i karuzela. chciałam mu coś kupić i to bardzo, ale po pierwsze nie miałam siły się przeciskać w tym kotle, a po drugie jest w takim wieku, że ciężko mu coś kupić w takim miejscu.
oto on - książe na białym koniu (ten w kapeluszu) i jego giermek ;)



piątek, 4 lipca 2008

dowodowy bart trochę zmodyfikowany

mimo, że nasze spotkania w komplecie są czasem bardzo trudne, to dodają mi ogromnej energii. i chociaż czasami nie mamy możliwości porozmawaić tak jakbyśmy chciały, to czekam na nie z utęsknieniem. dzięki wam dziewczyny, że jesteście!!

czwartek, 3 lipca 2008

upał okropny! nienawidzę się pocić, a dzisiaj... szkoda gadać. byliśmy nad wodą w olzie. było fajnie, tylko ten upał mnie dobijał. bart szalał w baseniku i nawet zamoczył nóżki w zimnej wodzie kąpieliska. chlapać,chlapać,chlapać - taki miał dzisiaj cel! opalił się szkrabulec!

środa, 2 lipca 2008

dla ochłody wiśniowy sad!!
wg przepowiedni pani rehabilitantki bart powinien raczkować do miesiąca. zobaczymy. pokazał wszystko co porafi i pani magister była wniebowzięta! a jak położyła go na tej wielkiej piłce i zaczęła opuszczać głową w dół to zaczął się śmieć w głos. sporty extremalne to on lubi! koniec z rehabilitacją!!!!