poniedziałek, 20 września 2010
"wywiadówka" w przedszkolu - dowiedzieliśmy się, że bart jako jedyny zjada wszystko co mu dają,ładnie się bawi z dziećmi, ale lubi chować się w łazience (?) cokolwiek to znaczy. od bramy przedszkolnej już biegnie jak na skrzydłach. dziękuję nasz aniele stróżu, że nas wysłuchałeś i wszystko jest dobrze, a ja bez wyrzutów sumienia mogę chodzić do pracy. uffff
czwartek, 16 września 2010
w przedszkolu wszystko już ok, chociaż wczorajszy dzień spędzony u babci z powodu kataru.
w pracy nauczyłam się już wielu ciekawych rzeczy, a jak mnie ktoś pyta co robię to odpowiadam pół żartem pół serio "najpierw powiedziałam co mają malować, potem naszkicowałam, a resztę robią już sami, moi malarze"
w pracy nauczyłam się już wielu ciekawych rzeczy, a jak mnie ktoś pyta co robię to odpowiadam pół żartem pół serio "najpierw powiedziałam co mają malować, potem naszkicowałam, a resztę robią już sami, moi malarze"
piątek, 10 września 2010
środa, 8 września 2010
wtorek, 7 września 2010
chłodne wieczory i poranki... a reszta dnia cieplutka, no i jak tu się ubrać? a co gorsza jak ubrać przedszkolaka? dzisiaj było lepiej, niby coś tam popłakał a jak się odwróciłam to już brał z półki zabawi. dzielny chłopczyk! byle tak dalej. o ile by mi było łatwiej gdyby był całus, papa i uśmiech na twarzy, ach...
czwartek, 2 września 2010
2 września - poszliśmy chętnie bo w gumowcach chociaż nie padał deszcz. na progu już słyszałam płacz innych dzieci. dzisiaj płakały prawie wszystkie. biedne dzieci. biedne panie przedszkolanki. ale chyba było ciutkę lepiej - nie posikał się, nie płakał jak babcia po niego przyszła tylko bawił się z dziewczynką. jedno co mnie zaskakuje to to, że bartosz żarłok nie chce nic jeść!! żeby tylko była fajna pogoda bo ta szaruga wszystkich dobija a co dopiero te biedne dzieciaczki.
środa, 1 września 2010
1 września - nasz mały przedszkolach miał kilka problemów - jak brak mamy przez dłuższy czas, posikane majtki i brak apetytu na obiad, ale mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. je też miałam problem zostawić go i wyjść, a słyszałam jak chodził i mnie szukał - nie mrugałam bo bym się zaraz poryczała. koszmar
Subskrybuj:
Posty (Atom)