poniedziałek, 28 kwietnia 2008

wreszcie wiosna. byliśmy na spacerze z olim i angelą. oby tak dalej ze słońcem i temperaturą.

a wieczorem... no cóż, tajemniczy sułtan oplutabroda...





niedziela, 27 kwietnia 2008

rozpocznę może od imprezy - było booosskkoooooo! czas przeleciał niesamowicie szybko! wszyscy byli wspaniali, większość wyglądała nawet lepiej niż 10 lat temu! wspominaliśmy - nasza kronika klasowa zostanie zeskanowana i każdy ponoć dostanie kopię. super bo zdążyłam pooglądać tylko zdjęcia, na czytanie zabrakłoby nocy! dużo osób jest już żonatych, mężatych i dzieciatych, nawet podwójnie, a jak plotka głosi michel i poczwórnie (za chwilę). fajnie mieć znajomych w urzędach, szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach średnich, w agencji reklamowej, w generale motors, w hurtowni budowlanej, w aptece itd, itp... a ile zdjęć było,hoho! pewnie jakieś tu zamieszczę, ale ja osobiście nie miałam aparatu.



dzisiaj pierwszy odpust barta. byliśmy "na budach". mamy kolorowy wiatraczek i piłeczkę z materiału z dzwonkiem w środku. matko, a co będzie za rok??!!

czwartek, 24 kwietnia 2008

to już jutro! łłooo matko!
a, no jak to co?! spotkanie 10 lat po maturze! bardzo się cieszę, ale czuję się jak przed klasówką! albo lepiej - przed powtórką z historii!
będziemy wspominać!
ciekawe, ciekawe!

środa, 23 kwietnia 2008

bartosz dzisiaj skończył 5 miesięcy. czas leci... a oto małe podsumowanie jak mały ludzik się zmienił przez ten czas. kochany nasz...










wtorek, 22 kwietnia 2008

katar. i na szcęście tylko katar. bart kicha jak najęty! biedny mały nosek!

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

byliśmy dzisiaj u fryzjera - bart też. i najbardziej mu się podobała suszarka.

akurat tak patrzę, że bart ma dzisiaj 150 dni! chłopczyku, już nie pamiętam jak to było kiedy cię nie było! kochanie moje!
za 5 dni spotkanie 10 lat po maturze. trzeba się zorganizować. schudnąć już nie zdążę, włosy też mi nie odrosną. no, ale można się jeszcze opalić się ciutkę i włosy podkolorować. start.

piątek, 18 kwietnia 2008

no i ostateczne pożegnanie z piersią nastąpiło wczoraj. jak na razie idzie gładko. i śpimy sobie przez całą noc. nie pamiętam kiedy ostatnio spałam od 22.00 do 6.00 rano w jednym kawałku.

środa, 16 kwietnia 2008

masakra!
ale to potem. najpierw wczorajsze małe zakupy jysk - stół i 4 krzesła do kuchni - wreszcie! idealnie pasują do kuchni :)
i wracając do masakry - mieszkam na piętrze - można powiedzieć, że drugim - i o zgrozo odwiedzają nas myszy. małe, szare, polne myszki. i pierwszy raz od 7 lat cieszę się bardzo, że mam kota! te lata żywienia i opieki nad nim wreszcie się opłaciły. myszy nie mają szans, chociaż elza nigdy wcześniej nie widziała na oczy myszy. instynkt! w każdym razie myszy 0 - kot 3. dobrze że nie boję się myszy. i wreszcie wyczaiłam jakim cudem się znajdują u nas w domu - wchodzą przez kanał w którym są ruru kanalizacyjne w ścianie i jest ubity kafelek. dzisiaj skończą się ich harce!!!

poniedziałek, 14 kwietnia 2008

dlaczego jak siadam na ławce to zachodzi słońce?

sobota, 12 kwietnia 2008

APEL BARTA
powiem tak - trzeba coś z tym zrobić! jedzenie dla niemowlaków to nuda! totalna nuda! taka nuda, że oczy same się zamykają!!!!!





Normalnie zasnął nad talerzem! :)
wczoraj przecudna, prawie letnia pogoda. ciepło. bart ochrzcił spacerówkę. podobało mu się bo wszystko widział wreszcie, ale po 20 minutach padł. 2,5 godzinny spacer wyszedł nam na zdrowie.
po południu odwiedziny angeli, adika i ola. olek ma śliczne bląd kręcone włosy.

piątek, 11 kwietnia 2008

bart i wujek arek. mieszkamy w jednym domu, ale widujemy się raz ma 2 tygodnie. arek chce jechać na koncert metallicy do chorzowa, ale nie ma biletu :( jej też bym jechała. co tam,jeszcze będą grać w polsce to może i bart pojedzie...

czwartek, 10 kwietnia 2008

urząd pracy - czy ktoś może mi wyjaśnić celowość istnienia tej instytucji? nie,pewnie, że nie! proszę pani - ubezpieczać będzie panią i dziecko mąż, no niestety zasiłku pani nie otrzyma to to pół etatu było, czy szuka pani pracy na własną rękę bo my nie mamy żadnej oferty dla pani, jeśli ta sytuacja będzie się przedłużać to panią przekwalifikujemy - HALO!! - na kogo?? na ślusarza, murarza, kafelkarza?? a odwalcie się w cholerę! jak będę chciała iść dopracy to pójdę, na razie nie chcę! ale pani podpisała pełną dyspozycyjność w tej kwestii - pphhhhaaa! dobrze że mam przyjść dopiero w lipcu, a nie co miesiąc. no chyba,że znajdą mi pracę - wolne żarty :)

wtorek, 8 kwietnia 2008

bart coraz częściej sam zasypia, bez "lulania". nawet się o to kłóci, żeby go położyć do łóżeczka jak jest zmęczony. jestem w szoku :)

coraz bliżej do spotkania - 10 lat po maturze. stula nasza kochana dała propozycję nie do odrzucenia - chce dobrowolnie być kierowcą! dzięki, dzięki kochana! razem z angelą już wiemy co i jak - no oczywiście "absolwent" bo jak by inaczej + sok z kaktusa. o ile dobrze pamiętam to pycha ;) jeszcze kolor na włosy, solar na ciało, obcas, kieca i stare baby wiooooo. haha!!!!!

poniedziałek, 7 kwietnia 2008

szczepienie. bart był w ośrodku nadspodziewanie grzeczny - uśmiechał się do wszystkich, gadał z rówieśnikami :)
nawet nie płakał zbytnio. następne szczepienie pod koniec maja, kiedy bedzie miał pół roku. PÓŁ ROKU... mój malutki synuś

niedziela, 6 kwietnia 2008


"królikożerca"

bart o 5.00 rano domagał się mleka, ale dostal herbatkę. ciężko było i po godzinie zasnął. miałam wątpliwości, ale dałam radę.
dzisiaj, oprócz pobytu w kościele jest strasznie marudny. niech już jest 20.00 co odetchnę.

sobota, 5 kwietnia 2008

i stula miała rację - a co babę w aptece obchodzi dlaczego chcę przestać karmić moje dziecko piersią! bo chcę i już, taka moje decyzja! i tak się dziwię, że wytrzymałam 4,5 miesiąca bo w bardzo początkowym założeniu miałam parę tygodni. przed porodem karmienie piersią było dla mnie czymś sorry za wyrażenie - fuj! później stało się czynnością normalną, ale na pewno nigdy nie było błogim doznaniem, niezapomnianym i cudownym uczuciem. ot fizjologia. a teraz przyszedł czas na zmiany. bart bardzo fajnie toleruje butlę, je deserki, kaszki, za jakiś czas zupki itd. ja nie mam zamiaru mieć 2latka, który grzebie przy obiedzie mamie w dekolcie. a pozatym częstotliwośc karmień się zmieniła - co 3 godziny.no można gdzieś normalnie wyjść. a tak spacer to było tak - karmienie (20 minut), odbijanie (20 minut), ubieranie i zmiana pieluchy (15 minut) no i bieg bo zostało do następnego karmienia 60 minut, a jeszcze trzeba z naszej drogi wyjechać ku cywilizacji :)

a tak poza tym to brat sobie nową brykę sprawił - audi A4 granatowe. fajneeeeee!

piątek, 4 kwietnia 2008

tak, więc dzisiaj wielki dzień z dwóch powodów:
po pierwsze - bart przespał całą noc od 20.00 do 7.00 rano i pewnie spał by jeszcze, ale dałam mu mleko, bo staram się go przyzwyczaić do nowych pór posiłków ponieważ
po drugie - od dzisiaj "cyc" został definitywnie pożegnany :)witaj butelko!

jak na razie bart troszkę się denerwuje, bo cały czas jadł co 2 godziny, no a teraz co 3 godziny. mam nadzieję, że szybko zakapuje i będzie ok. zasada jest taka, że musi zjadać całe porcje i wtedy nie będzie głodny między posiłkami.

przeczytałam na onecie, że sepsa jest w naszym szpitalu na oddziale noworodków i troje dzieci jest chore. masakra.

środa, 2 kwietnia 2008


zakupiłam buty i torebkę w kolorze, którego nigdy nie lubiłam - czerwone.
Niech nasza droga będzie wspólna.
Niech nasza modlitwa będzie pokorna.
Niech nasza miłość będzie potężna.
Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.

Jan Paweł II

już 3 lata...