poniedziałek, 31 grudnia 2007

Łaska Pana Naszego
Jego miłość i dobroć, Niech będą światłem
Twojej drogi!







wczoraj 30.12.2007r o godzinie 16.30 patyczek przyjął Chrzest Św.
w kościele był bardzo dzielny i opiero woda święcona wytrąciła go z równowagi! gorzej było w domu! wrzask przez bite 2 godziny, jeśli nie dłużej. uspakajany rzez wszystkich został zaczarowany przez matkę chrzestną angelikę. dopiero ona dała radę go opanować. był tak zmęczony tym płaczem, że nawet przebieranie go nie obudziło.

prezenty imprezowe:
- ojciec chrzestny - arek - huśtawka i jeździk
- matka chrzestna - angela - leżaczek
- cała reszta gości - pieniążki

dzisiaj robimy pierwszy zakup dla patyczka - chustę. ponieważ przy tych jego wszaskach pomaga mu zawinięcie w kocyk i noszenie, to chusta bardzo się przyda! zamówiona na allegro.

piątek, 28 grudnia 2007

i 5 tygodni...
byliśmy na 8.15 w kościele - młodzianki - patyczek troszkę marudził na początku, ale dał się udobruchać i było dobrze. babcia teresa zaspała, hehe...
jutro odwiedziny cioci z londynu, hoho! :)

środa, 26 grudnia 2007

ale dzisiaj piękna pogoda - słoneczko jak z bajki! jedziemy na kawę do babci haliny!
robię listę zakupów na jutro bo w niedziele mamy chrzciny patyczka!
tak co nie zapomnę kupić świecy i szatki!
w kościele na 16.30 więc goście przychodzą do nas na 15.00 na kawę potem na mszę, po mszy chrzest i do domu na kolację.
nie będziemy szaleć - do kawy zamawiam tort i kołacz, a na kolację koryto. wreszcie zostanie otwarta ostatnia butelka wódki weselnej, którą zgodnie z tradycją trzyma się specjalnie na chrzciny! czekała 2 lata!

wtorek, 25 grudnia 2007

święta! spokój! cisza! jedzonko!

poniedziałek, 24 grudnia 2007


wigilia u babci haliny! co tam się działo! był brat z karolą i aurelką i p.babcia frania i nasza trójka. jak na mieszkanie w bloku to cała masa ludzi. patyczek zaraz na powitanie zrobił kupkę :) a w czasie kolacji wigilijnej siedział grzecznie w nosidełku i obserwował choinkę. zaczął dopiero płakać jak skończyłam jeść. dobre dziecko!
był również gwiazdor/mikołaj z worem prezentów. dla każdego coś miłego :) dostaliśmy fajowy obraz do salonu! ale najwięcej dostał patyczek: grzechotki, książeczki, kurteczkę no i pieniążki. niestety ja większość czasu spędziłam z dzidziusiem w sypialni na karmieniu albo na usypianiu, ale co tam za rok będzie lepiej. no i będę mogła się najeść tymi wszystkimi pysznościami!!
hoł hoł hoł...

niedziela, 23 grudnia 2007

dzisiaj drodzy państwo patyczek skończył 1 miesiąc życia!!
a wczoraj też wielki dzień - wreszcie po 4 tygodniach i 1 dniu odpadł kikut pępuszka! został znaleziony w pampersie i umieszczony w albumie na honorowym miejscu! no i zrobiliśmy jeszcze odbitki stopy i rączki na wieczną pamiątkę! fajnie! ja nie mam takich pamiątek, a szkoda. ale jak na tamte czasy to mam bardzo dużo zdjęć.
a dzisiaj byliśmy w kościółku na 12.00 na mszy dla dzieci - we trójkę. malutki był bardzo grzeczny. ciekawe czy na chrzcie też będzie taki grzeczny?

piątek, 21 grudnia 2007




dzisiaj ogólnie to piękny dzień jest! słonecznie, wszystko zaśnieżone, szadz na drzewach... tylko okropniasty mróz no i ze spaceru nici :(


oto fotki z kąpieli patyczka
i po kąpieli wiecznie głodny...
a dzisiaj mijają cztery tygodnie razem. jej jak ten czas leci...

czwartek, 20 grudnia 2007

fuuu... dzisiaj chyba mama już rozgryzła zachowanie patyczka. przynajmniej mam taką nadzieję! zobaczymy jutro. dzisiaj spokój względny, zabawy, jedzenie, spanko! fajnie!

a miało nie być prezentów, ale brat stwierdził że co to za święta bez prezentów. racja bracie, dzięki! no więc będą prezenty, może i małe, ale liczy się gest, no nie!? :) a choinka pachnie!

dla karoli - lipton+kubek
dla brata - zestaw przypraw
dla aurelki - puzle+słodycze
dla ola - pościel kubusiowa
dla rodziców - duże mercy
dla babci f - małe mercy+lipton w puszce
dla patyczka - czapka
dla wiki - ? nie mam pojęcia!!!!
dla męża - hmmmmm...nie wiem, znaczy wiem co by chciał :) ale fundusze moje są bardzo ograniczone kochanie ;)

do dzieła!

środa, 19 grudnia 2007

byliśmy w dwójkę na zakupach w markecie i na poczcie no i u taty w pracy gdzie wszystkie panie (i nie tylko) wpadały w zachwyt! no nie ma się czemu dziwić! kupiłam patyczkowi nową czapę bo ta od prababci jest o wieki za duża!

marudny dzień od rana. tylko "daj cyca" na okrągło!

wtorek, 18 grudnia 2007

z powodu braku netu mamy luki w blogu!

dzisiaj byliśmy u pani doktor. strasznie dużo dzieci było, cała poczekalnia. wszystko jest OK! hura, hura! ale jeszcze jedna kontrola w połowie stycznia.

waga 3430g - jestem zaskoczona - bardzo miło zaskoczona!

a oto zaległości:
w czwartek odwiedziły nas angela i stula z leną.patyczek dostał od cioci zajefajny misiowy kombinezon i album na zdjęcia. lenka starsza od patyczka o 99 dni jest od niego o raz tyle większa! ale to nic, nadgoni :)

wtorek, 11 grudnia 2007

wczoraj to sie nam udało z tymi wzdęciami. dzisiaj wróciły od samego rana i około 10.00 mieliśmy oboje dość! zadzwoniłam po kropelki bobotic bo już płakałam razem z małym. zobaczymy czy zadziałają. mam nadzieję...
padam!

poniedziałek, 10 grudnia 2007

tak! na usg jamy brzusznej wszystko OK! jak ja się cieszę :) nawet herbatka pita pierwszy raz mu smakowała. ale ulga!
za to wczoraj był fatalny dzień. mały płakał ciągle i ciągle. chciał cały czas jeść. piersi nie nadążały z produkcją a on się wściekał.i tak w kółko! nawet kupiłam herbatkę na laktację. dopiero około 21.00 się uspokoił jak się z nim położyłam. nie wiem co to było? kolka odpada bo za szybko się uspokoił. może papryka którą jadłam? kto to wie?

wieczorem
walczyliśmy z wzdęciami i można powiedzieć, że odnieśliśmy mały sukces! oby tak dalej! patyczek słodko śpi!

sobota, 8 grudnia 2007

dzisiaj względny spokój. wczoraj wieczorem mały pierwszy raz zwymiotował. chyba po podaniu witaminy K. oczywiście głupia mama chciała być mądrzejsza od informacji na ulotce i podała witaminą prosto do buzi zamiast wymieszać z mlekiem. efekt było płakany. i tak dziękuję bogu, że się nie zaksztusił!
dzisiaj podałam witaminę zgodnie z instrukcją i jak na razie jest ok. cały czas go obserwuję.

piątek, 7 grudnia 2007

jak ten czas pędzi - już dwa tygodnie razem! niemożliwe!

dzisiaj oboje byliśmy jacyś marudni - patyczek wiecznie głodny, już myślałam, że nie mam pokarmu! nie było wyrandowania bo wiało jak cholera, może jutro.

w przyszłym tygodniu wpadnie ciocia stula z len. nowa znajoma dla patyczka starsza o 3 miesiące.

czwartek, 6 grudnia 2007


mikołajki! pierwsze święto w życiu patyczka! i to jakie fajne! mikołaj przyniósł mu misia superanckiego, takiego, którego się kocha całe życie! teraz tedy pilnuje patyczka gdy mnie nie ma w pobliżu - tak się z nim umówiłam :)

była położna. wszystko ok. przesmarowała pempuszek jeszcze gencjanom żeby się lepiej zasuszał, wyjaśniła, że to sapanie i kwękanie to normalne u takich maluszków i zasypiania przy piersi wieczorem też. a ja okropna matka chciałam żeby zasypiał sam :(
przyjdzie znowu w środę.

było też pierwsze "wyrandowanie" - mama myła okno, a synek oddychał świeżym powietrzem!


środa, 5 grudnia 2007

dzisiaj miała przyjść położna, ale jak na razie jej nie ma. a szkoda bo mam pytania.

malutki dzisiaj zmienił swoje priorytety - mniej spania więcej jedzenia. chyba wziął sobie do serca słowa pani doktor :)

wtorek, 4 grudnia 2007

wizyta u pani doktor przebiegła nawet sprawnie, tylko malutkie marudzenie było! patyczek przybiera na wadze - na dzisiaj jest 2990g czyli OK! poni doktor przebadała, przepisała witaminę k i skierowanie na usg jamy brzusznej. no i za 2 tygodnie do kontroli.

pierwszy raz wyjachaliśmy z malutkim jego wozem (tj częścią jego wozu - nosidło + koła) i dopiero zauważyłam jakie krzywe mamy chodniki, masakra. ale jemu się podobało bo zaraz zasnął. zresztą w aucie też! kochana kruszynka! :*

poniedziałek, 3 grudnia 2007

ale niespodzianka :) zadzwoniła angela, że są już w Polsce i że jeśli mogą to wpadną z adikiem zobaczyćpatyczka. a pewnie, że mogą! ale się cieszę! musimy się umówić co do chrzcin, bo angela będzie matką chrzestną, a nie wiem czy jeszcze będą wracać do holandii.

już wszystko wiem - angela wraca dopiero w lutym - bosko!
patyczek był wyjątkowo grzeczny (choć on jest przeważnie jest grzeczny ;) ). porozmawiał po swojemu z ciotką i wujkiem, podziękował za super prezenty (trzeba będzie zrobić miejsce w szafie) zjadł i poszedł spać. boskie dziecko!! jak ja go kocham!

niedziela, 2 grudnia 2007


dzisiaj troszkę mnie zbierało na płacz, ale to ponoć normalne ;)
krótka rozmowa ze stulą na GG typu: "jaki zapach powinna mieć kupka niemowlaka.." i troszkę się uspokoiłam, że "skwaśniałe mleczko" to idealny zapach - ale temat.
oprócz tego teściowa dostała opierdziel - za każdym razem jak wchodzi na górę to staje na schodach i wrzeszczy KKKKAAASSSSSIIIIIAAAAAAAAAAAAA bo ponoć jej się zapomina, że na górze jest malutki. boże dopomóż! nie wytrzymałam! zresztą wszyscy oprócz arka mająna dole takie japy, że nic tylko tłumiki im zamontować.
jutro marcin ma konkurs na stanowisko inspektora w zgk. mam nadzieję, że dostanie tę robotę, bo inaczej będziemy oboje bezrobotni.

sobota, 1 grudnia 2007

sobota. malutki śpi. mąż pojechał oglądać meble kuchenne. a ja mam troszkę czasu. dni teraz tak szybko płyną... a patyczek z dnia na dzień inny, tak szybko się zmienia...
potrafi już zaciskać piąstki, jak coś w nie złapie to ściska, potrafi unosić na moment główkę jak go trzymam do odbicia, no i te minki - niby niekontrolowane, ale takie słodkie - uśmieszki, przewracanie oczkami, wyciąganie języczka... a i oczywiście gesty - figa z makiem albo fack off :) boski jest!

troszkę mnie niepokoi jedna sprawa - lewe uszko patyczka - z badania w szpitalu wynika, że nie słyszy na to uszko.
powodem mogą być wody płodowe, które się do niego dostały. za 3 miesiące mamy kontrolę w katowicach na sprzęcie lepszej klasy.
mam nadzieję, że będzie wszystko ok, tylko trzeba troszkę daleko jechać.