środa, 28 maja 2008

wczoraj był bardzo energetyczny dzień. bart z leną pląsali w trawie i bawili się zajebiaszczo, a my z nimi.

a dzisiaj - jak nie urok to ... już nie bolą mnie nadgarstki, eureka! tylko mam je obsypane jakąś wysypką i spuchnięte jak balony. nic nie pomaga! ratunku! a bart jeszcze ślinką w nie! ała!

Brak komentarzy: