od 6 maja udało mi się zrzucić 3,5kg, a do wczasów jeszcze miesiąc niecały. dalej, dalej! jakie to miłe uczucie zapinać spodnie bez wciągania brzucha :)
z rzeczy mniej optymistycznych - auto rozgrzebane stoi na podwórku u kumpla. to jest jak z chorym człowiekiem - podczas operacji lekarz stwierdza, że to nie tylko wyrostek, ale nerki wątroba itd. zobaczymy co adaś jeszcze zoperuje w opelu. i ile nas to szarpnie.
2 komentarze:
Gratuluje, a co robisz by zrzucić?
dzięki! nie jem słodyczy i ćwiczę co wieczór "6 Weidera"
Prześlij komentarz