kolejny dzień walki z rupieciami. tam nie ma jednej szafeczki, szuflady, pudełeczka, które byłoby puste. i jeszcze te mole. dobrze że nie gryzą, bo chyba by nas zjadły. oto parę "błyskotek" uratowanych z ruin. parępocztówek z dawnych lat... fajka pradziadka... salaterki babci... wyszywana płócienna serwetka... haftowany obrus... nadgryzony zębem czasu anioł... no i szafeczka z kredensu którą kiedyś się zajmę twórczo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz