czwartek, 20 sierpnia 2009

troszkę jestem spóźniona... o jakiś tydzień!
właśnie tydzień temu wyjechaliśmy sobie na dłuższy weekend do jaworza, do kopalnianej willi relax za 5zł/osoby. o chodzeniu po górach z bartem raczej można pomarzyć więc zostały nam takie "szczyty" jak szyndzielnia i skrzyczne na które można wjechać wyciągiem. na szyndzielnię to spoko - wagoniki, ale skrzyczne koszmar. bart jechał pierwszy etap ze mną i miałam chyba ciśnienie 250/200 bo on chiał wysiadać i iść do taty, który jechał na krzesełku przed nami!! potem już miałam luzzzz bo jechał z marcinem następne 3 etapy. wszystkie mieścinki malutkie jak szczyrk czy jaworzę normalnie stają się kurortami, dla turystów wszystko!! tłumy, tłumy, tłumy jak w wiśle.
kolejna wiadomość spóźniona to drugie urodziny lenki - sto lat wspaniałej dziewczynce, która mnia zaskakuje za każdym razem jak ją widzę!
osattnia wiadomośc z 18.08 to cztery lata od śmierci mojego dziadka - zmarł 3 tygodnie przed naszym ślubem. wiem, że na nas patrzy tam z góry...
a oto parę zdjęć:
bart na szyndzielni

jedziemy już w dół

skocznia w szczyrku

i mój koszmar

cała banda

a to jest "ciciek" wg bartka

no a oni się opalają!

las od podszewki


Brak komentarzy: