piątek, 18 września 2009

jakoś nie mogę nadążyć...
więc tak (nie zaczynamy zdania od więc!)
- babcia jest już po operacji i jest super! noga nie boli, chodzi super i po weekendzie do domu!!
- ostatni weekend spędziliśmy w ostrowie wlkp u mojego brata. tak dla frajdy bartoszowej jechaliśmy pociągiem. tylko że frajda skończyła się na drugiej przesiadce w opolu! kolejny pociąg odjechał bez nas! mieliśmy już kupiony bilet do domu, ale uległam prośbą i tak od godziny 7.30 do 10.40 zwiedzanie opola i busikiem do kluczborka a z tamtąd już tylko ostrów! udało się! a tam kolejna niespodzianka - wyremontowane mieszkanie, nowe meble i praca przeniesiona do pracowni! pięknie! impreza udana, ale trzebabyło wracać! powrót był spokojniejszy bo były większe przerwy pomiędzy kolejnymi pociągami. z gliwic jeszcze pks i w domku!
- tydzień rozpoczął się od bartoszowego kataru - nauczka - nie patrz przez okno jadącego pociągu. na szczęście trwał tylko jeden dzień i nie ma już po nim ani śladu!
- no a dzisiaj już piątek! a gdzie środa i czwartek? nie wiem!

weekend ma być ciepły i słoneczny - ostatni weekend lata!
w niedzielę pchli targ w gaszowicach. mam nadzieję coś sprzedać i zarobić parę groszy!

2 komentarze:

stula pisze...

ee no to była prawdziwa wyprawa!!!
do zobaczenia w niedzielę!
a z tym uciekającym czasem nawet nie mów! mam potworne wyrzuty sumienia, że nawet nie mamy sie kiedy zobaczyć.

katja pisze...

no ja już się stęskniłam i angela też więc jak będziesz mieć chwilkę to daj znać ;)