czwartek, 7 stycznia 2010

Нет, и мы вернулись
byliśmy w Zakopanym, a ja się czułam jak w jakimś rosyjskim kurorcie bo wszyscy wkoło говорили на русском языке. akurat wypadała prawosławna wigilia i nazjeżdżało tego że hoho.
nam wszystko się udało, pogoda dopisała, gubałówka podjechana, aqua park zaliczony, oscypek skosztowany. z humorami było humorzaście, ale co tam, bywa...




3 komentarze:

stula pisze...

humory humorzaste to zawsze są na wyjazdach bo im człowiek starszy tym zauważa, że nagle wcale nie ma ochoty na to, na co akurat ma druga połowa. (z autopsji piszę)
ale...
zdjęcia cudowne, widać pogoda wspaniała i widoki... echhhh
jak ja tęsknię do pani Ewy na Siemaszkowej i mocnej wiśniówki echhhh

katja pisze...

ach czasem jest tak, że przed sekundą miało się na coś ochotę, a za sekundę już nie. czy to starość? czy co? ale wyjazd bardzo udany :)

stula pisze...

tydzień temu stwierdziliśmy z jk, że mamy już pewne symptomy straości:)
niestety.
ale co tam, pierś do przodu i grunt to spokój i ... miłość:)