środa, 3 marca 2010

przez 3 dni męczyłam mego syna osobistego nauką picia z kubeczka takiego i owakiego. przez dwa dni wypijał na dobę gdzieś ze 150ml. dzisiaj już o mały włos wróciłabym do butelki, a tu nagle cyk i trybiki się przestawiły na kubek. chłopy jednak potrzebują więcej czasu żeby zajarzyć o co chodzi. ufffff. we wdrażaniu jeszcze picie przez słomkę - czynności w toku.

Brak komentarzy: