poniedziałek, 7 lutego 2011

no to skrobam
bartowe jąkanie jak prfzyszło tak i poszło - nie wiadomo kiedy. znaczy wyadomo - jak już był zapisany do logopedy to trzy dni przed wizytą przestał i tak już pozostało. wizyta odwołana bo sensu brak.
jutro przedszkolny dzień babci i dziadka. nie nastawiam się szczególnie bo pewnie jak ostatnio wyjdziemy po 10 minutach z rykiem.
pogoda iście wiosenna, tylko to wszechobecne błoto... dobijające, ale tak to jest jak się mieszka na wsi i do pracy się jeździ na wieś (przepraszam o rybniku ale zebrzydowice to dzielnica rolnicza ponoć).

Brak komentarzy: