sobota, 1 grudnia 2007

sobota. malutki śpi. mąż pojechał oglądać meble kuchenne. a ja mam troszkę czasu. dni teraz tak szybko płyną... a patyczek z dnia na dzień inny, tak szybko się zmienia...
potrafi już zaciskać piąstki, jak coś w nie złapie to ściska, potrafi unosić na moment główkę jak go trzymam do odbicia, no i te minki - niby niekontrolowane, ale takie słodkie - uśmieszki, przewracanie oczkami, wyciąganie języczka... a i oczywiście gesty - figa z makiem albo fack off :) boski jest!

troszkę mnie niepokoi jedna sprawa - lewe uszko patyczka - z badania w szpitalu wynika, że nie słyszy na to uszko.
powodem mogą być wody płodowe, które się do niego dostały. za 3 miesiące mamy kontrolę w katowicach na sprzęcie lepszej klasy.
mam nadzieję, że będzie wszystko ok, tylko trzeba troszkę daleko jechać.

Brak komentarzy: