wszystkiego najlepszego w nowym 2008r
radości z życia
uśmiechu i samych udanych dni
oraz zdrowia, zdrowia, zdrowia
wczoraj nie doczekałam północy, ale wcale się tym nie martwię! przynajmniej się wyspałam! do 23.00 uspokajałam patyczka i udało mi się go zanudzić - gadałam mu do uszka jednostajnym tonem jakieś 15 minut i padł na placu boju! i dobrze bo mi się wena kończyła :)
postanowienia na nowy rok? muszę pomyśleć!
a oto patyczek na leżaczku - prezent od cioci angeli!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz