czwartek, 12 czerwca 2008

po primo - przedpołudnie u stuli i len. nasze dzidziaki już takie duże, hihrają się, zaczepiają, uciekają... no i płaczą, a dzisiaj wyjątkowo bart nie dał się uspokoić i musieliśmy jechać do domu. oczywiście jak wyszłam z klatki to usnął i z pauzą na mleko (otworzył tylko dziubek, nie oczy) spał aż do 16.05 od 12.40
po secondo - obchody 60lecia LO, do którego chodziłam jakiś czas temu. dla ułatwienia dodam, że jak zdawałam maturę to były obchody 50lecia :) przyszło parę osób z dzieciaczkami. ach...




po tercio - misja barta o kryptonimie "zwiać z dużego łóżka" została udokumentowana materiałem zdjęciowym z ukrytego obiektywu (tylko dla ludzi o mocnych nerwach). oto agent w akcji:




1 komentarz:

stula pisze...

niezły zuch!
za chwilę moja droga to my na ławeczce z książkami a oni w piaskownicy będą zasuwać.