czwartek, 15 października 2009

dzisiaj, a mineło już ponad 30 lat jak jestem na tym ściecie - dowiedziałam się po co są urodziny! więc piszę tak na wszelki wypadek, bo są w końcu młodsi ode mnie, niech wiedzą! urodziny robi się po to żeby "oddać" - czyli jeśli ktoś cię zaprosił to ty jego też MUSISZ zaprosić. finito! i nie waż się absolutnie wyskakiwać z pomysłem że takowych urodzin nie organizujesz! więc gdyby ktoś pytał to ja w nowym roku 2010 takowych urodzin nie ogranizuję - proszę więc mnie nie zapraszać na swoje!

a ja myślałam że oni przychodzą z dobroci serca! ale kretynka...

2 komentarze:

stula pisze...

z dobroci serca to mąż Ci może podarować pocałunek a syn uśmiech...
reszta...
cóż...
---
czekaj musze sobie przypomnieć co dostałam na moje urodziny od Ciebie i pamiętaj za rok zapraszasz mnie do kina.
--- kużwa.....

katja pisze...

paranoja, wiem...