piątek, 22 stycznia 2010

22.01.2010r - DZIEŃ DZIADKA i 80 urodziny babci Frani!
wczorajsza operacja babci udała się!!
moi dziadkowie (niestety obaj już zmarli) byli jak ogień i woda - zupełnie inni.
* dziadek Edmund (Mondek) był człowiekiem, z którym można było konie kraść! bawiliśmy się w "4 pancernych", rozgrywaliśmy mistrzostwa w piłce nożnej, chodziliśmy na huśtawki do sąsiadów (ukradkiem jak nie widzieli), zimą na środku ogrodu usypywał mi wielką górę śniegu i mogłam zjeżdżać na nartach, a w barku miał zawsze cukierki miętowe i landrynki. dziadek uwielbiał wymyślać dziwne nazwy i przezwiska (np wszyscy sąsiedzi mieli przezwiska - pierąsik, rusko bomba, szpyra itp, których używany do dzisiaj, oczywiście oni ich nie znają). dziadek bardzo cieszył się na mój ślub i miał kupiony garnitur wcześniej od pana młodego... niestety dwa tygodnie przed ślubem zmarł, a w sierpniu minęło już 4 lata


* dziadek Henio to była zupełnie inna bajka. przeważnie poważny, uparty, ciągle coś dłubał przy domu, lubił opowiadać stare historyjki, grał na różnych instrumentach, śpiewał w chórze kościelnym i był budowlańcem (ponoć mam to po nim). tak naprawdę to słabo go znałam chociaż był moim dziadkiem. zmarł w zeszłym roku...

Brak komentarzy: