a że pogoda i zdrowie nam dzisiaj nie dopisały więc wyżywałam się troszkę - tfurczo :) oto rezultat number łan:
już wyjaśniam - ściana nad łóżkiem barta była troszkę pomazana i tego co nie udało się wymyć obkleiłam naklejkami - postaciami z bajki dobranocny ogród. niestety mazów pojawiło się więcej więc musiałam coś wymyślić. no i do gotowych postaci domalowałam akrylami część ogrodu. spodobało się.
nadal w tym samym temacie ulubionej kreskówki - na allegro zakupiłam 2 maskotki z bajki, najukochańsze bartoszowe - makka pakka i iggi pigiel. a że nie miały gdzie mieszkać uszyłam im jaskinię z kamieniami o taką
i ostatnie dzieło, długometrażowe, wspólne z teściową. nowe poduchy na kanapę z brązowego sztruksu (teściowa) i jasno-beżowe (nie złote jak na zdjęciach) poduchy to moja skromna osoba.
dziękuję za cierpliwość :)
5 komentarzy:
jak tak długo nie było tu posta to wiedziałam, że jak już dasz zdjęcia to sobie usiąde. genialny pomysł ze ścianą Bartkową a i jaskini niczego sobie.
ech Ty Tfórcza Mamo!!!!
A kanapa i poduchy wyglądają teraz idealnie!
Pięknie! Gratuluję talentu i tfórczości!
zauważyłaś, że tematu gwiazdy betlejemskiej (normalnie w roku to ona się nazywa: wilczomlecz piękny) wcalenie nie podjęłam. nie widze zdjęć:)
dzięki :) czasami fajnie jest się wyżyć tfurczo. a ten wilczomlecz piękny to może ma ambicje być kwiatem wielkanocnym czy jak?!
nie no czerwień szkarłatna czyli kwiat w sam raz na Wielki Piątek.
ale piękny jest piękny
Prześlij komentarz