wtorek, 25 marca 2008

moja teściowa doprowadza mnie do pasji!!!!!!!!!! (przepraszam mojego męża, ale muszę to napisać!)
mam dość wtykania nosa w to jak, czym, dlaczego, po co zajmuję się, karmię, wychodzę na spacer itd itp z NASZYM dzieckiem. bart nie może być przy stole u mnie na kolanach tylko u niej, jak leży lub siedzi cicho i zajmuje się zabawkami to musi go podnieśc, ponosić, postać i co tam jeszcze zrobić. my jesteśmy zmęczeni więc ona się nim zajmie! a dupa (przepraszam wszystkich)! ja się o pomoc nie proszę, jak jej będę potrzebować to wtedy powiem! bart jest naszym dzieckiem i nie mamy ochoty "pozbywać" się go przy każdej okazji! idziemy na miasto to on też idzie, do kościoła też, do sklepu też. i mam gdzieś gadanie, że lepiej go zostawić bo się biedak męczy! hhhheeee! ja chcę mieć normalne dziecki, co przebywa między ludzmi, a nie na widok innych osób będzie wpadać w panikę!

no to tyle dla zdrowia psychicznego!

jabłko ze słodką marchewką i jabłko z brzoskwinią zaliczone - podawanie zakończone uśmiechem! od wczoraj przy łaskotaniu bart śmieje się w głos! jak cudownie się tego słucha! kochany bobas!

Brak komentarzy: