poniedziałek, 29 grudnia 2008

troszkę mi śpiąco po nocnej jeździe rydułtowy-pyrzowice-rydułtowy. brat ze znajomymi poleciał do londynu na sylwka. mnie ostało się auto. właśnie dolałam płynu do chłodnicy.

słoneczny zimowy dzień! patrze przez okno na bażanty.

2 komentarze:

stula pisze...

dolanie płynu do chłodnicy to dla mnie brzmi jak jakaś mądra wypowiedź którą niekoniecznie rozumiem.
ale na powrót Angeli to ja się bardzo cieszę!!!!!!!! wreszcie będziemy mogły we trzy się spotykać

katja pisze...

tak, szczególnie że silnik audi wygląda jak jakaś czyściutka plastikowa szafka z kolorowymi zatyczkami:) nie to co mój zachlapany smarami i bóg wie czym! no a z decyzji angeli to ja się barrrddzzoo cieszę!