uwaga! uwaga!
mój mąż poszukuje nowej żony - musi być bardziej tolerancyjna i mniej okrutna ode mnie. dla ułatwienia - mój brak tolerancji polega na tym, że pozwalam mu łazić na piwo i do studia foto kiedy chce i wracać o której chce, moje okrucieństwo zaś polega na tym, że po takich powrotach o 3.00 nad ranem każę mu się ubierać i wstawać o 10.30. katorga!
kandydatki na nową żonę mogą składać oferty tutaj. czekamy!
sobota, 27 marca 2010
czwartek, 25 marca 2010
środa, 24 marca 2010
dzisiaj krótki spacer po chaszczach (ostatnio ulubione słowo barta) w poszukiwaniu wiosny. i mam dobrą wiadomość - wiosna już jest i zaczyna szaleć! cudnie! są stokrotki i wielkie pąki na drzewach i bazie ogromne i leszczyna kwitnie i tulipany wyłażą z ziemi, no a krokusy i przebiśniegi to już od dawna pięknieją! ach! i ten zapach w powietrzu...
niedziela, 21 marca 2010
dzisiaj pierwszy dzień wiosny - huraaaaa! tylko czy zima wreszcie odpuści? no nie wiem?! oto niechlubny dowód i z góry przepraszam


a że pogoda i zdrowie nam dzisiaj nie dopisały więc wyżywałam się troszkę - tfurczo :) oto rezultat number łan:



już wyjaśniam - ściana nad łóżkiem barta była troszkę pomazana i tego co nie udało się wymyć obkleiłam naklejkami - postaciami z bajki dobranocny ogród. niestety mazów pojawiło się więcej więc musiałam coś wymyślić. no i do gotowych postaci domalowałam akrylami część ogrodu. spodobało się.
nadal w tym samym temacie ulubionej kreskówki - na allegro zakupiłam 2 maskotki z bajki, najukochańsze bartoszowe - makka pakka i iggi pigiel. a że nie miały gdzie mieszkać uszyłam im jaskinię z kamieniami o taką

i ostatnie dzieło, długometrażowe, wspólne z teściową. nowe poduchy na kanapę z brązowego sztruksu (teściowa) i jasno-beżowe (nie złote jak na zdjęciach) poduchy to moja skromna osoba.


dziękuję za cierpliwość :)
a że pogoda i zdrowie nam dzisiaj nie dopisały więc wyżywałam się troszkę - tfurczo :) oto rezultat number łan:
już wyjaśniam - ściana nad łóżkiem barta była troszkę pomazana i tego co nie udało się wymyć obkleiłam naklejkami - postaciami z bajki dobranocny ogród. niestety mazów pojawiło się więcej więc musiałam coś wymyślić. no i do gotowych postaci domalowałam akrylami część ogrodu. spodobało się.
nadal w tym samym temacie ulubionej kreskówki - na allegro zakupiłam 2 maskotki z bajki, najukochańsze bartoszowe - makka pakka i iggi pigiel. a że nie miały gdzie mieszkać uszyłam im jaskinię z kamieniami o taką
i ostatnie dzieło, długometrażowe, wspólne z teściową. nowe poduchy na kanapę z brązowego sztruksu (teściowa) i jasno-beżowe (nie złote jak na zdjęciach) poduchy to moja skromna osoba.
dziękuję za cierpliwość :)
sobota, 13 marca 2010
piątek, 12 marca 2010
bunt 2-latka mnie wykańcza i mam ochotę zostawić go gdzieś w sklepie jak nikt nie patrzy!! zwiedziliśmy dwa przedszkola na osiedlu i mam już faworyta - moje stare przedszkole gdzie uczęszczałam jakieś 25 lat temu. jest przytulne, są fajni nauczyciele i dzieci mnie zachwyciły. nawet zostałam rozpoznana przez moją panią nauczycielkę, ponoć nic się nie zmieniłam - to wielki komplement, jak mnie ostatnio widziała miałam 6 lat!! teraz pierwszy raz w życiu chyba skorzystam ze znajomości mojej mamy aby wcisnąć bartosza na listę do tego przedszkola. ale ciiiiiii ;)
środa, 10 marca 2010
poniedziałek, 8 marca 2010
środa, 3 marca 2010
przez 3 dni męczyłam mego syna osobistego nauką picia z kubeczka takiego i owakiego. przez dwa dni wypijał na dobę gdzieś ze 150ml. dzisiaj już o mały włos wróciłabym do butelki, a tu nagle cyk i trybiki się przestawiły na kubek. chłopy jednak potrzebują więcej czasu żeby zajarzyć o co chodzi. ufffff. we wdrażaniu jeszcze picie przez słomkę - czynności w toku.
Subskrybuj:
Posty (Atom)